|
FINAL
FANTASY TACTICS
We wstępie wspomnę o SQUARSOFT,
który wydał to CUDO. W większości zasług ‘kwadratowych’ są
‘erpegi’, więc wiadomo o co chodzi, a mianowicie mamy do czynienia z
RPG-Strategią, takim mixem i obowiązkowo w świecie fantasty
(magia&miecz i te sprawy:). Hmmm....tsza
coś naskrobać o tej pozycji (bez skojarzeń:), czyli „Ło cym to gó**o
jest?”
„A,
panocku, ło jakimś
frajerze co siem Ramza zwie, jakiś BEAcośtam” „Pie****sz!” „To
jezd prawda panocku” „Ku.....rde nie mów do mie panocku” „Uspokój
siem panocku” „KU**A! A ostrzegałem!!!” „AAAAAAAAAAAAAGH!!!!”.
Po krótkim incydencie wracamy do recki. Ramza to gość, którego masz
prowadzić do końca giery, taki pospolity „hiroł”. Ma on pod swą ręką,
max 16 wojów, z czego 5 wysyłamy (nie pocztą polską, bo się straci
„w locie”:) do boju, gdzie każdy inną ma robotę i zawód m.in.
SQUIRE, KNIGHT, CHEMIST, ARCHER, MONK, WHITE MAGE, BLACK MAGE, TIME MAGE,
SUMMONER, ORACLE, NINJA, SAMURAJ, THIEF, MEDIATOR, GEOMENCER, DANCER,
BARD, CALCULATOR, MIME, LANCER i parę specjalnych zawodów (np. wszechmag
SORCER). Autorzy „taktiksa” zapożyczyli z VANDAL HEARTS parę
rzeczy, tj. zaopatrzyli grę w turowy system bitewny i system zawodów
(wymienionych wyżej), tylko że więcej i lepiej (kurde prawie zawsze się
sprawdza:).W twej drużynie znajdą się tzw. GUEST („goście” jakby
ktoś nie wiedział) związani bezpośrednio z fabułą. Spotkasz wiele
postaci m.in. siorke Ramzy Alme, jego przyjaciela Delitę i wiele, wiele
innych.
To najlepiej zrobiona strategia -RPG
(or RPG-strategia) w historii gier wideo, jeśli chodzi o wygląd zewnętrzny.
Czary pięknie świecą na ekranie, „zsummoningowane” demony oczarowują
swym pięknem, a pola bitewne pękają w szwach od szczegółowych obiektów,
oczywiście (a wiście, wiście, nikomu to nie przeszkadza:) w 3D,
natomiast postacie są „zwykłymi” sprit’ami, oczywiście (wiszą
dalej:) z mangowym desingiem (wszystkie są bez nosa, potomkowie Krilana
czy co?:). Chocobosy (maskotka fajnali!), smoki, gobliny wszystko to (i
gratis śrubokręt z widokiem na morze gratis!:) pięknie wkomponowane w
świat „taktiksa”. Smoki są wielkie, silne i piękne, które
niszczysz swą piękną i liczną (Pięciu? Liczną? Coś mu się
po...waliło!:) rozpruwasz, jako ostatni, jego piękną łuskowatą skórę
swym pięknym, długim(bez skojarzeń! AGAIN!:) mieczem (co ja piszę? Idę
spać. Dobranoc).Hrrrrrr...Hrrrrrr....Hrrrr.....
A! zapomniałem o openingu, który
otwiera grę. Pięknie wydesingowaną animacją („kwadratowi” RULES!!!!)
z piękną (fak! Znowu!:) muzyką wykonaną przez „jakąś tam”
symfonię. I Doszliśmy do muzy, która wspaniale buduje klimat fantasty
(FANTASTY to, to co tygryski lubią najbardziej). Trąby (o wy zboczeńcy!:),
harfy, kotły, smyczki przechadzające się po strunach skrzypiec tworząc
klimat F. (wiadomo o co chodzi nie będę się powtarzał).Najbardziej
utrwalił mi się utwór z outra, najpiękniejszy jaki słyszałem.
A jeśli chodzi o efekty
specjalne, to także zaskakują swym dobraniem i jakością. Jak puścisz
„fajera”, to usłyszysz jak języki ognia jedzą ciało ofiary.
(„Czy jest KREW?”. Kurcze, ale mnie zagiął. Ni ma, jak
ni ma, tak ni ma i już:). Odgłosy miecza trafiającego w tarczę także
przyjemnie dźwięczą, czyli muzycy dali z siebie wszystko, a eksperci od
efektów mają wyobraźnię i dobre ucho.
A teraz nadeszła pora SĄDU
OSTATECZNEGO. Gra jest najlepszą (wg. Mnie) RPG-strategią na PSX’a (SONY
PLAYSTATION dla niewtajemniczonych). Przeszedłem ją z pięć razy i
jeszcze mi się nie znudziła. Kupuj, leć do sklepu, tylko, że samolotem
musisz polecieć, albo ją sprowadzić z U.S.A, bo w Europie nie została
wydana:(. Trochę to dziwne, bo ma „taktiks” w Polsce wielu fanów.
THE END
(recenzja by: tH3mOn)
|
|